Prezentujemy kolejny już wywiad, tym razem z bramkarzem MKS-u – Pawłem Brandysem. Trochę leżał w szufladzie, najwyższa pora na publikację. Będzie go można także przeczytać w najnowszym numerze lędzińskiego BIL-a.

[singlepic=5415,360,320]

Paweł Brandys przed meczem z Unią Kosztowy. Foto: Underek

Underek: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z piłką i w jakim klubie:)?

P.B.: W wieku 10 lat zacząłem swoja przygodę z piłka w Iskrze Brzezinka ( Małopolska). Po 2 latach gry w tym klubie trafiłem do Piasta Bieruń, gdzie grałem przez długi okres czasu aż do momentu, gdy trafiłem do MKS-u Lędziny.
Underek: W jaki sposób trafiłeś do MKS-u?
P.B.: Wszystko zaczęło się już rok temu gdy MKS trenował Kazimierz Rozmysłowski , który namawiał mnie na grze w Lędzinach, lecz Piast nie zgodził się na ten transfer aż do momentu gdy ukończyłem 23 lata ( w ramach przepisów w tym wieku można przejść do klubu za tzw. ekwiwalent), co ułatwiło mi przejście do MKS-u.

Underek: Czy trafiłeś do Lędzin na zasadzie na stałe, czy to tylko wypożyczenie?
P.B.: Jest to transfer definitywny.
Underek: Jak zostałeś przyjęty w Lędzinach?
P.B.: Jest to młoda drużyna, dzięki czemu kontakt jest bardzo dobry, a w dodatku znałem wcześniej już paru zawodników, szybko zaaklimatyzowałem się w nowej drużynie.

Underek: Jaka jest różnica między Piastem a MKS-em oraz rozgrywkami A klasy oraz okręgówki?
P.B.: Różnica jest duża zaczynając od organizacji klubu poprzez treningi, które są urozmaicone, a kończąc na grze, która jest tu znacznie bardziej poukładana.

Underek: Jak współpracuje Ci się z trenerem Polarzem?

P.B.: Widać ze trener ma profesjonalne podejście do wykonywania swojego zawodu. Nie jest zwolennikiem biegania, a wręcz przeciwnie przeprowadza dużo zajęć z piłkami, co powoduje że każdy ma ochotę do trenowania.
Underek: Jak wpływa na Ciebie rywalizacja z Krzyśkiem Mokrym o miano pierwszego bramkarza MKS-u?
P.B.: Rywalizacja zawsze jest potrzebna, powoduje że podnosimy swoje umiejętności,  mnie wychodzi ona jak najbardziej na plus.
Underek: Co uważasz za swój największy atut, a także największy minus w grze bramkarza?
P.B.: Moim najmocniejszym punktem jest walka o górne piłki, co ułatwia mi mój wzrost, a najsłabszego nie ujawnię ;p (śmiech)

Poodel: Czy zdarzyło Ci się kiedyś wpuścić tzw. szmatę? Jeśli tak, to kiedy i w jakich okolicznościach?

P.B.: Zdarzały się błędy, lecz staram się o nich nie pamiętać i robić wszystko, aby się nie powtórzyły.
Underek: Jak oceniasz postawę zespołu w rundzie jesiennej?
P.B.: Zanotowaliśmy trochę niepotrzebnych remisów, choć cieszy mnie jak i całą linię obronną, mała liczba straconych goli. Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej.
Underek: Na co stać drużynę MKS-u w tej rundzie?
P.B.: Pierwsza trójka nam odskoczyła, ale powalczymy więc w Piasku o równie wysokie czwarte miejsce.

Underek: Jak układa Ci się współpraca z obrońcami lędzińskiej drużyny?
P.B.: Myślę, że bardzo dobrze, co ma przełożenie na małą ilość straconych bramek. Staramy się komunikować w czasie spotkań, tak by nie było nieporozumień.
Poodel: Czy masz jakieś przesądy związane z rolą bramkarza, czy czynności które wykonujesz zawsze przed meczem, a które to mają przynieść powodzenie?
P.B.: Nie mam raczej, nie jestem osobą przesądną. Wierzę w chłopaków z obrony i w swoje umiejętności.
Underek: Co Ci się najbardziej spodobało po transferze do Lędzin?
P.B.: Przede wszystkim, atmosfera w szatni. Z taką ekipą to można walczyć o jak najwyższe cele:)

Poodel: Którego z polskich bramkarzy uważasz obecnie za tego, który zasługuje na miejsce między słupkami bramki polskiej reprezentacji?
P.B.: Brandys, nie mylić z Borucem hehehe.

Rozmawiali: Underek i Poodel