W dzisiejsze przedpołudnie formę podopiecznych Sebastiana Idczaka sprawdzili zawodnicy III-ligowego (grupa południowa grupy śląsko-opolskiej, 8 miejsce po rundzie jesiennej) Podbeskidzia Bielsko-Biała. Sprawdzian wypadł pomyślnie, bowiem MKS po mądrej i dobrej grze, zremisował z drużyną trenera Andrzeja Wyroby 1:1 (0:0).

Jedyną bramkę dla MKS-u zdobył Piotr Kapela, po dobrze wykonanym przez Mateusza Śliwę rzucie wolnym. Trafienie dla Podbeskidzia zapisał na swoim koncie Fabisiak.

MKS: Ł.Gąsior (Maciejowski 46), Ingram (Wróblewski 60), Uniejewski, M.Roszak, Sopelewski, Karlik, Śliwa, Kapela (G.Kostrzewa 60), Wróblewski (Michalski 46), G.Kostrzewa (Gadaj 46), Stworzyjan (Kozłowski 70).

Na zakończenie nasuwa się jednak krótka refleksja. Kolejny sparing rozgrywamy wąską i nieliczną grupą zawodników. Do Kosztów wrócił Grzegorz Szymoniak, który przez półtora miesiąca szlifował formę w Lędzinach, niedostępni z powodu urazów pozostają Szymonowie Skutela oraz Bobla. Do sąsiada zza miedzy wypożyczono Gorkiego. W sparingowej kadrze nie widać zawodników z drużyny juniorów. Czy MKS zamierza wiosną walczyć w 13-15-osobowym składzie? Przecież dojdą pauzy kartkowe, (odpukać) być może kontuzje, jakieś nagłe sprawy indywidualne? A na miesiąc przed inauguracją rozgrywek nie widać żadnych perspektyw na wzmocnienie kadry, choć jednym czy dwoma (nikt nie mówi o inwazji gwiazd przecież) wartościowymi piłkarzami. Czy nie pozbawiamy się tym samym możliwości toczenia długotrwałej i równorzędnej rywalizacji z LKS Bełk o promocję do wyższej klasy okręgowej?