„Boisko weryfikuje” i „nazwiska nie grają” – banały, wytarte frazesy, które boleśnie nieraz oddają prawdę murawy. Wobec – nie ma co ukrywać – wybornej zimy transferowej i znakomitej passy sparingów lider z Lędzin musi się wcielić w nową, niełatwą rolę. Oto do większości spotkań będzie przystępować jako faworyt. Czas więc wykładać karty na stół i umiejętnie żonglować asami i jokerami w rozdaniu pod szyldem „runda wiosenna”.

Na pierwszy ogień idzie drużyna Górnika MK Katowice, z którą zmierzymy się w sobotę 19 marca na wyjeździe już o 11:00. W rundzie jesiennej na otwarcie sezonu w Lędzinach padł rezultat 3:0 dla gospodarzy, zaś trafiali: dwukrotnie Śliwa oraz Stworzyjan. Obecnie rywale zajmują odległe, 14. miejsce z ledwo dziesięciopunktowym dorobkiem. A jednak warto zachować koncentrację – raz, że MKS zagra na wyjeździe; dwa, że w rundzie rewanżowej ekipy z nożem na gardle nieraz pokazują się z doskonałej strony.

Nastroje w lędzińskim klubie zdają się być bardzo dobre, wydaje się, że atmosferę jeszcze poprawi piątkowa prezentacja drużyny. Na ostatnim treningu zjawiło się 21 zawodników, więc prawdopodobnie wreszcie nie grozi nam syndrom „za krótkiej kołdry” i brak jakości na ławce. W sobotę trener Idczak nie będzie mógł skorzystać tylko z Czupryny, który pokutuje za kartki jeszcze z poprzedniego klubu. Słowem: nic, tylko grać! Walczyć, pamiętając, że nikt za darmo punktów nie przyznaje. Przeciwnie – obowiązuje zasada „bij mistrza”. Oby właśnie słowo „mistrza” okazało się w kontekście całego sezonu prorocze…

Spotkanie poprowadzi jako arbiter główny Marcin Soja z Sosnowca.