Chyba niewielu spodziewało się, że Wawel będzie tak trudnym rywalem. Ostatecznie jednak MKS w ostatnich sekundach zapewnił sobie zwycięstwo i pokonał gości 3:2. Zapraszam do galerii i obejrzenia zdjęć zrobionych przez Artura Buchcika. Dziękuję za udostępnienie:)

[singlepic=5531,360,320]

Łukasz Gardawski miał udział przy trzech bramkach zdobytych przez MKS. Foto: Artur Buchcik www.wawelwirek.info

Kto wie czy jednak dłużej – niż o wywalczonym z trudem zwycięstwie – nie będzie się rozmawiać o 83 minucie meczu, wtedy to MKS przegrywał 1:2, lecz po serii błędów defensywy gości i wrzutce Gardawskiego, Matysek uderzeniem z woleja z 15 m zdobył wyrównującą bramkę. Ciesząc się z gola, Tomek pokazał kibicom MKS-u ” gest Kozakiewicza” i krzyknął coś w stronę trybun, za co arbiter spotkania natychmiast pokazał Tomkowi czerwoną kartkę. Końcówka pojedynku była jak widać niezwykle gorąca. MKS niezrażony faktem osłabienia ruszył do ataku i już w 86 minucie po dośrodkowaniu Polarza Bomba powinien zamknąć tą wrzutkę celnym strzałem. W 90 minucie  obrońca gości złapał jednak w polu karnym nieprzepisowo Gardawskiego, a jedenastkę w doliczonym czasie gry pewnie wykorzystał Polarz.

Uśmiechnęło się do nas szczęście, bo prowadzenie gości 2:1 wydawało się zasłużonym. Zwłaszcza w drugiej połowie meczu grali bardzo dobrze i objęli prowadzenie. Gole zdobywali w 61 minucie za sprawą Siadula, który pięknie uderzył z 17 metr w długi róg bramki Brandysa, oraz w 80 kiedy to Pilszczek wykorzystał niezdecydowanie naszej defensywy.

A co tak mogło zdenerwować Matysa? Zapewne postawa kibiców, którzy psioczyli na niego gdy tuż po drugim golu dla Wawelu, w dogodnej sytuacji uderzył w nogi bramkarza ekipy z Wirka. Z jednej strony Tomek powinien powstrzymać się od takich gestów, ale z drugiej … ileż można wytrzymywać niezasłużone obelgi i chamskie odzywki, w których bryluje kilka osób. Zwłaszcza jednego takiego, któremu spiker i muzyka na stadionie tez przeszkadza.

Wcześniej nic nie zapowiadało, że to spotkanie będzie tak emocjonujące. Pierwsza połowa była słabym widowiskiem, w którym szybko zdobyte prowadzenie w 5 minucie, nieco jakby uśpiło naszą drużynę. Pięknie w uliczkę Matyska wypuścił Gardawski, a Tomek minął bramkarza i do pustej bramki skierował piłkę.
Goście w pierwszych 45 minutach nie mieli zbytnio pomysłu na rozbicie naszej obrony, głównie kłócili się z arbitrem spotkania okupując to sporą ilością kartek. Wysłali jednak kilka sygnałów ostrzegawczych, jak choćby uderzenia Siadula z 30 i 38 minuty, które w niewielkiej odległości minęły cel, z kolei przy uderzeniach Śliwy z 26, Matyska z 27 czy Roszaka w 42 bramkarz gości był na posterunku. Warto jeszcze odnotować niecelne uderzenia Firleja z 24 minuty, oraz próbę Polarza z 35 metrów z końcówki pierwszej połowy. Na prawdziwe emocje trzeba było poczekać do końcowych minut spotkania.

MKS: Brandys, M.Roszak (Czarnecki 75), Karlik, Polarz, Bednarek, K.Firlej (A.Gąsior 46), Śliwa (Bomba 46), Matysek, Gardawski, Gajewski (Majer 65), G.Kostrzewa

Wawel: Gomoluch, Kałużny K., Grzywa, Wojciuch, Piętoń, Siadul (Działach 83), Wesołowski, Konczkowski (Kałużny G. 88), Zięcik, Pilszczek, Olszewski (Suchecki 62)

żołte kartki:  M.Roszak – Wojciuch, Zięcik, Pilszczek, Olszewski, Gomoluch

czerwona: Matysek 83 – niesportowe zachowanie

sędzia: R.Nowak (Sosnowiec)