Już w środę wyruszy z Lędzin wyprawa pod przewodnictwem Sebastiana Idczaka, która uda się na ziemię pszczyńską, do tamtejszej Łąki. Celem eksploracji terenu będzie odnalezienie i przywiezienie trzech punktów z okolic obiektu przy Turystycznej. Ewentualny jeden punkt również nie będzie niemile widziany.

Żarty jednak na bok – Łąka to poważny przeciwnik, trzeci w tabeli, tracący do MKS sześć oczek. O jego sile lędzinianie mogli się przekonać na jesieni, kiedy to MKS odniósł bolesną, acz zasłużoną porażkę 0:2. Podopieczni Bronisława Loski objęli wtedy prowadzenie w tabeli. Od tego czasu wiele się zmieniło – Łąka nie punktuje już tak regularnie (w zestawieniu za 11 kolejek rundy wiosennej byłaby na siódmym miejscu) a od Lędzin oddzielili ją jeszcze rycerze tegorocznej wiosny – LKS Goczałkowice.

laka - mks

LKS z Łąki to jednak wciąż mocna ekipa, która – jeśli tylko jej się na to pozwoli – nie przepuści okazji, by ponownie utrzeć nosa brygadzie Idczaka. Na szczęście MKS ma bezpieczne 5 oczek przewagi nad Goczałkowicami i nie musi wypruwać sobie żył, by koniecznie przywieźć komplet punktów z niełatwego przecież terenu. Może zobaczyć, co zaproponuje rywal i – gdy nadejdzie sposobność – ukąsić z kontry. Warto też będzie nasłuchiwać wieści z samych Goczałkowic, bo kosztowska Unia spokojnie może się tam pokusić o jakąś zdobycz punktową. Jak będzie? Zobaczymy. Wszystkie mecze 27. kolejki zaczynają się równolegle w środę o 18:00.

W obu zespołach nie ma pauz wynikających z nadmiaru kartek. Jeśli chodzi o kontuzje, MKS  przystąpi do spotkania z podobną kadrą, jak do pojedynku z Pogonią. Nie zobaczymy na murawie Dudy i Karlika.

Spotkanie poprowadzi Andrzej Majcher z Katowic.