Coś się zacięło.  A w zasadzie to piłkarze MKS-u gdzieś zgubili skuteczność. W trzecim kolejnym meczu bedąc zespołem lepszym, grającym ofensywnie, mając zdecydowaną przewagę – MKS nie zdobył gola. Ponieważ rywal miał problem, by w ogóle zagrozić lędzińskiej bramce, kibice goli nie obejrzeli.

[singlepic=4669,360,320]

Tomek Matysek w efektownej akcji pod bramką Leśnika. Foto: Underek

MKS od początku pojedynku ruszył do przodu. Efektem czego był rzut wolny z 3 minuty, po którym trener Polarz uderzył tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. Ponownie grający w tym meczu w linii pomocy Polarz pokazał się w 8 minucie, dośrodkował przed bramkę, ale Roszak z 2 metrów nie zdołał wepchnąć piłki do siatki. Po paru minutach chwilę oddechu złapali gospodarze, lecz Gąsiora straszyli głównie niecelnymi uderzeniami z dystansu. W 28 minucie swoją pierwszą okazje miał Frąckowiak, ale jego uderzenie w sytuacji sam na sam sparował Wajs, który następnie zdołał się pozbierać i odbił dobitkę Firleja.

[singlepic=4653,360,320]

Mimo starań Krzyśka Firleja, piłka do siatki nie wpadła. Foto: Underek

Dwie minuty później efektowne uderzenie Frąckowiaka przewrotką, instyktownie odbił Wajs. W 33 minucie nie musiał interweniować, gdyż Matysek z ostrego kąta po zagraniu Polarza nie trafił w bramkę.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. W 47 minucie wprowadzony Brona świetnie – na kilkadziesiąt metrów – zagrał do Polarza, ale ten minimalnie spudłował z 15 metrów. W 57 minucie Matysek przeprowadził efektowny rajd lewą stroną, ale Frąckowiak nie zdołał zamknąć jego akcji przed bramką. Podobnie pomylił się dwie minuty później, niecelnie główkując po akcji Firleja. W 60 minucie już wszyscy widzieli piłkę w siatce. Dośrodkował Frąckowiak, Polarz głową uderzył w długi róg.  Tylko skąd się znów tam wzięła noga obrońcy?  Podobnie kibice MKS-u złapali się za głowy w 63 minucie, kiedy Matysek z 3 metrów uderzył nad bramką.Kolejne minuty to festiwal dośrodkowań i ciągłych ataków w wykonaniu MKS-u. Liczne rzuty różne także nie przynosiły efektu. Gospodarze zaatakowali tylko raz, w 80 minucie Mikolasz faulem przerwał kontrę która mogła zakończyć się golem dla Leśnika. W 85 jeszcze Polarz i Brona sprytnie rozegrali rzut wolny, lecz Matysek z 14 metrów przestrzelił. Efektem frustracji  wywołanej własną nieskutecznością i postawą sędziego,  była pokaźna kolekcja żołtych kartek, jednak można się wkurzyć, gdy w 67 – po zagraniu Firleja – piłka trafią ewidentnie w rękę, a gwizdek sędziego milczy…

Szkoda, że ten mecz (podobnie jak i ostatnie 3) kończą się bezbramkowo. Dzięki temu dobra runda w wykonaniu MKS-u daje nam jedynie 7 miejsce. Można było zająć czwarte. Cieszmy się jednak z dobrej gry, wierzę że podobna będzie jesienią, a skuteczność wróci na czas.

MKS: Ł.Gąsior, Polarz, Sowik, Karlik, M.Roszak (Samek 65), Bednarek, Śliwa (Brona 46), K.Firlej (A.Gąsior 75), Mikolasz, Matysek, Frąckowiak

Leśnik: Wajs – Bogłowski, Kloc, A.Bosowski, Zawisza, Paździorek, Nikodem, Leszczyński, Kulisz (71. Olewiński), Paliczka, Stok.

żółte kartki: M.Roszak, Frąckowiak, Mikolasz, Karlik, Brona

Jako, że zakończyła się runda zapraszam wszystkich kibiców do zabawy. Wybieramy w ankiecie najlepszego piłkarza rundy wiosennej. Można typować 3 zawodników(brałem pod uwagę tych, którzy rozegrali minimum 5 spotkań wiosną). Głosowanie potrwa do 30 czerwca. Następnie wybierzemy gola tego sezonu. Czekam na propozycje goli, które powinny rywalizować o to miano. Można je zgłaszać w dowolny sposób.

Zapraszam do aktywnego udziału:)!