Im bliżej końca rundy jesiennej, tym gorzej prezentują się juniorzy MKS-u. Dziś po słabej grze zremisowali z GTS Bojszowy bezbramkowo. Słabsza postawa juniorów MKS-u w ostatnich meczach nie jest dziełem przypadku. Dobrze, że zgromadzona jednak ilość punktów pozwoli myśleć o walce o tytuł na wiosnę.

A mogło być gorzej, bo goście także mieli swoje okazje. Świetnie w bramce spisywał się Kamil Kucharczyk, który zwłaszcza w 41 minucie, gdy ofiarną interwencją na linii zapobiegł utracie gola, pokazał że po kontuzji nie ma śladu. W 82 minucie wygrał pojedynek oko w oko z napastnikiem GTS-u, a wcześniej ratował MKS w zamieszaniu po rzucie rożnym. MKS też miał swoje okazje, bohaterem MKS-u mogł być Arek Łyszcz, lecz w 10 minucie jego uderzenie z linii bramkowej wybił obrońca, a dobitka minimalnie przeszła obok słupka. W 44 minucie przegrał natomiast pojedynek sam na sam z bramkarzem gości (właściwie to z występującym w tej roli zawodnikiem z pola:/) W 30 minucie z 20 m uderzył Grzegorz Cuber, ale znów niewiele zabrakło. W 85 o mały włos gola nie zdobył dośrodkowujący piłkę Frukacz, któremu udało się przelobować bramkarza. Piłka i tym razem minęła słupek. W doliczonym czasie gry bramkarz gości nad poprzeczką przeniosł jeszcze uderzenie Cubra.

Przed juniorami ostatni mecz rundy, wyjazd na spotkanie z Pniówkiem.

MKS: Kucharczyk, Smolorz, Maniura, Ziółkowski (Szprengiel70), Ingram, Kaczmarek (Michalski 46), Łyszcz (Sitarz 60), Noras (Frukacz 46), R.Papacz (Czudaj 80), Majer, G.Cuber.

W pozostałych meczach Tyskiej Ligi Juniorów:

Sokół Wola – JUVE 5:6, Piast Bieruń – Ogrodnik 0:1, Iskra – Pniówek 1:0, Krupiński – Wisła Wielka 6:2.