Juniorzy MKS-u zremisowali w dzisiejszym meczu z Sokołem Wola 2:2 (1:1). Obie drużyny miały jednak sporo okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i nikt z tego punktu na pewno zadowolony nie jest.

Drużyna MKS-u na pewno miała dziś jednego wielkiego bohatera, a był nim bramkarz Łukasz Gąsior, który rozegrał kolejny świetny mecz. Bramkarz MKS-u już w 5 minucie popisał się świetną obroną strzału z bliskiej odległości, a kolejne dwie parady z jego udziałem miały miejsce w 12 minucie z tym, że przy kolejnej dobitce Gąsior nie miał już szans i zawodnik gości mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył gola dla Sokoła. Na szczęście, kilka minut później po akcji prawą stroną Szprengiel z bliska wepchnął piłkę do siatki i było 1:1. Była 18 minuta meczu, a później trwała wymiana ciosów, z której zwycięsko mogli wyjść nasi piłkarze, ale trzykrotnie do siatki nie trafił Grzegorz Cuber. Najpierw w dogodnej okazji uderzył nad bramką z 15 m, a następnie dwukrotnie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Bezrobotny nie był i Gąsior, bowiem też musiał wykazać się w sytuacji jeden na jeden. Do siatki w I części gry nikt już jednak nie trafił.

Druga połowa zaczęła się właściwie od rzutu karnego w 51 minucie, którego nie wykorzystali goście, a podyktowanego za nastrzeloną w polu karnym rękę. Gąsior świetnie wyczuł intencje strzelca i obronił strzał z 11 m. Ta sytuacja podrażniła ambicje MKS-u, który ruszył do ataku. Bramkarz Sokoła zdołał co prawda wyłapać uderzenie Szprengla, ale 55 minucie pokonał go Kaczmarek, który wykorzystał dośrodkowanie Ingrama z rzutu wolnego. MKS powinien podwyższyć prowadzenie, ale Cuber po podaniu Bartka Papacza w 67 minucie nie trafił w piłkę na 6 metrze, w 69 Papacz główkował obok bramki. Do siatki za to trafili goście – w 72 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jeden z niższych zawodników Sokoła posłał głową piłkę do siatki tuż przy słupku. Natychmiast rezultat mógł zmienić Papacz, ale z bliska fatalnie przestrzelił, a jeszcze w 77 minucie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. A ponieważ uderzenia Ingrama z dystansu blokowali obrońcy, MKS nie zdołał już objąć prowadzenia. Po drugiej stronie boiska też okazji nie brakowało, lecz w wielu sytuacjach niebezpieczeństwo zażegnywał Ziółkowski. W całym meczu podobał się też Kaczmarek, który szarpał i walczył na całej szerokości boiska. Martwi tylko krótka ławka juniorki i fakt, że gdzieś zgubili się Michalski, Majer, Rafał Papacz… – co znacznie ogranicza pole trenera Rozmysłowskiego przy wyborze składu.

MKS: Łukasz Gąsior, Ziółkowski, Maniura, Noras, Smolorz (Łyszcz 10), Ingram, Janik, Bartosz Papacz, Kaczmarek, Szprengiel (Kalicki 70), Grzegorz Cuber.

W pozostałych meczach TLJ padły następujące wyniki:

Bojszowy – Ogrodnik 1:0, Pniówek – JUW-e 1:0, Iskra – Krupiński 0:2 , Wisła Wielka – Piast 4:3 .