Piłkarze MKS-u Lędziny napsuli sporo krwi i nerwów zespołowi GKS II Tychy w meczu półfinałowym rozgrywek Pucharu Polski, lecz ostatecznie to drużyna Jarosława Zadylaka, po tym jak zdobyła decydującą bramkę w 4 minucie doliczonego czasu gry, zwyciężyła 3:2 (1:1) i awansowała do wiosennego meczu finałowego, w którym wiosną zmierzy się z Pniówkiem Pawłowice. Zapraszamy do obejrzenia bramek z tego meczu.

MKS Lędziny – GKS II Tychy 2:3 (1:1)

0:1 Biegański 28,
1:1 Nowrocki 37,
1:2 Paluch 63,
2:2 Rzepa 90,
2:3 Misztal 90 +4,

MKS Lędziny: Kuchta -Piekielny, Ingram, Zygma, Józefus (Szachnitowski 85), Malik (Śliwa 60), Nowrocki, Miklosh (S.Krakowiak 85), G.Kostrzewa (Todorski 75), S.Rzepa, Wójcik.

GKS II Tychy: Sip – Pipia (Paluch 30), Bielusiak, Zarębski, Stefaniak, Krężelok, Pawlusiński (Hachuła 57), Machowski, Misztal, Biegański, Nowak.

„Deszczowa pogoda przywitała obie jedenastki od pierwszych minut rozgrzewki, a wraz z upływającym czasem było już tylko gorzej. Na nasiąkniętym wodą boiskiem lepiej początkowo radzili sobie tyszanie, którzy już w 3. minucie mogli objąć prowadzenie, ale strzał Misztala okazał się zbyt lekki.

Na kolejną, groźną akcję, przyszło nam poczekać do 21. minuty. Wtedy to Machowski przechwycił piłkę na wysokości 20 metra i odważnie wbiegł w pole karne, po czym oddał minimalnie niecelny strzał.

Kilka chwil później Zarębski zagrał do Misztala, a ten zagraniem po przekątnej pola karnego rywali uruchomił Biegańskiego. Skrzydłowy tyszan precyzyjnym lobem zaskoczył wychodzącego Kuchtę i zmieścił futbolówkę w bramce tuż przy dalszym słupku.”

0-1

„Przyjezdni z prowadzenia cieszyli się niespełna dziesięć minut. Nowrocki został idealnie obsłużony przy wrzutce z rzutu wolnego i strzałem z głowy skierował piłkę do bramki Sipa.”

1-1

„Dwie minuty po wznowieniu gry mocniej zaatakowali rezerwiści, tym razem jednak nikt nie przeciął zagrania Machowskiego i piłka tylko przeleciała wzdłuż linii bramkowej.

W 55. minucie przed szansą na gola stanął Malik, ale jego uderzenie z głowy minimalnie minęło bramkę GKSu. Chwilę później akcja przeniosła się na druga stronę boiska. Krężelok „zagrał w uliczkę” do wychodzącego na czystą pozycję Misztala, a ten w sytuacji sam na sam obił tylko nogi bramkarza MKSu. Przed podobną okazją stanął w następnej akcji Nowak, ale on dla odmiany posłał piłkę nad bramką.

Upór tyszan przyniósł efekty w 63. minucie. Nowak przejął piłkę na własnej połowie, idealnie zagrał na skrzydło do Palucha, a ten schodząc w kierunku środka pola karnego przymierzył precyzyjnie w samo okno, dając nam tym samym prowadzenie w meczu.”

1-2

„Gdy, nielicznie zgromadzona publiczność, była już pewnie myślami przy ostatnim gwizdku, błąd w rozegraniu przytrafił się tyszanom. Pecha Hachuły wykorzystali gospodarze, którzy pognali z kontratakiem trzech na dwóch i za sprawą Rzepy pokonali bezradnego Sipa.”

2-2

„W czwartej minucie doliczonego czasu gry tyszanie wywalczyli rzut rożny, a okazję skutecznie, strzałem z głowy, wykończył Misztal po czym przy dźwięku ostatniego gwizdka sędziego wpadł objęcia kolegów.”

2-3

Relacja za www.gkstychy.info

Filmy: Kacper Kuzak