Nie zmieniły układu sił w czołówce tabeli grupy I dwie ostatnie serie gier. A to wszystko dlatego, że o ile w czwartek faworyci wygrywali swoje mecze, to w sobotę …. solidarnie przegrywali z zespołami niżej notowanymi w tabeli. Na dole klasyfikacji natomiast rozgorzała walka o jedno bezpieczne miejsce w tabeli między Ogrodnikiem Cielmice, Śląskiem Świętochłowice oraz Sokołem Orzesze, którym widmo degradacji zagląda prosto w oczy.

W czwartek wszystko szło po myśli „wielkich” tej ligi: Concordia pokonała Śląsk 3:0. Lider, tj. rezerwy GKS-u, rozgromiły jednego z kandydatów do spadku – Ogrodnika Cielmice aż 6:0 (hattrick Jarki, dwa gole Kruczka, jeden Zawadzkiego). Krupiński Suszec uporał się z dobrze ostatnio grającą Pogonią Imielin wygrywając 3:1 (Janowski, Mikołajec i Kuś dla drużyny Pawła Sibika). Przyszła zaś sobota i sypnęło niespodziankami. Choć może nie do końca w przypadku meczu w Bełku. Mający świetną wiosnę miejscowy LKS pokonał ekipę Henryka Górnika 3:0 (dwa gole Jasiczka, jeden Gabrysia) stwierdzając ustami jednego z zawodników po meczu, iż był to nawet najmniejszy wymiar kary dla ekipy gości, która pewna kolejnych punktów przyjechała do Bełku.

Katowiczanie zachowali jednak czteropunktowy dystans nad Concordią, która niespodziewanie uległa w Międzyrzeczu Sokołowi Wola 2:4. Gospodarze po serii porażek zagrali świetne spotkanie i dzięki golom Hamerli, S.Odrobińskiego, Rozmusa i Morkisza pokonali wicelidera, dla którego gole zdobyli Kupis oraz Żyrkowski. Ponieważ piłkarze Damiana Odrobińskiego dopisali do swojego dorobku trzy punkty za mecz ze Stalą, miniony tydzień mogą uznać za nadzwyczaj udany. Szansy na zbliżenie się do knurowian nie wykorzystał także Krupiński, który do 87 minuty prowadził w Mokrem z Orłem 1:0 (gol Stycznia), jednak gospodarze w trzy minuty zdołali odwrócić losy meczu i po trafieniach Janoszki i Tomasza Durana, zainkasowali cenne trzy oczka. Tym samym, każda z czołowych ekip może być na siebie zła, że nie wykorzystała potknięcia bezpośrednich rywali…

A co na dole ligowej klasyfikacji? Śląsk, który przegrał w Knurowie z Concordią (dwa gole Spórny i jeden Kupisa), podniósł się po tej porażce i w sobotę w arcyważnym dla siebie meczu pokonał wyraźnie spuszczające z tonu rezerwy Rozwoju. Dwa bezcenne gole zapisali na swoim koncie Wycisk i Fruehmark, w efekcie tego świętochłowiczanie doszli w tabeli już tylko na dwa punkty Sokoła Orzesze. Sokoła, który w sobotę bezapelacyjnie przegrał z MKS-em Lędziny 0:2, tracąc gole w pierwszej i ostatniej minucie drugiej połowy (Kostrzewa i Gąsior). MKS był drużyną zdecydowanie lepszą i gdyby nie kiepska skuteczność, wyjechałby z Orzesza z większą ilością goli po stronie zysków. Stąd te złe nastroje w Orzeszu? Być może to efekt czwartkowego meczu w Piasku, gdzie orzeszanie dwukrotnie prowadzili (od 63 i 90 minuty) po golach najpierw Szali, a potem Pali. Co z tego, gdy za każdym razem gospodarze już po minucie zdobywali wyrównującego gola (Biedrzycki z karnego i Wójcik w doliczonym czasie gry). Zespołowi Jacka Bratka uciekło więc w ostatnich sekundach upragnione zwycięstwo, a po porażce z MKS-em, dołączyli do Śląska i Ogrodnika, jako trzecia z ekip zagrożonych degradacją. Cielmiczanie po klęsce w Katowicach, co prawda zainkasowali trzy punkty za mecz ze Stalą, lecz nie zmienia to w żaden sposób ich trudnej sytuacji w tabeli.

Przenieśmy się do środka tabeli. Czarni Piasek po wspomnianym remisie z zespołem z Orzesza, przegrali w Imielinie z miejscową Pogonią, która po trafieniach Ruska i Wlazły zwyciężyła 2:0, poprawiając sobie nastroje po porażce w Suszcu (tam jedynego gola dla ekipy Marcina Polarza zanotował Stojak). Sprawca sobotniej sensacji, czyli LKS Bełk w czwartek „tylko zremisował” z Unią Kosztowy 2:2 (gole Byśca i Koczewskiego w ostatniej minucie gry). Kosztowanie odbili sobie stratę punktów w ostatnich sekundach meczu z Bełkiem w Bieruniu Starym, gdzie pewnie i trochę niespodziewanie (aczkolwiek całkowicie zasłużenie) rozbili Unię Bieruń 3:0. Do siatki bierunian w pojedynku dwóch Unii trafili Demitraszek, Syćko i Siłkin, natomiast w meczu z LKS-em na listę strzelców po stronie teamu Janusza Semergi wpisali się Tracz i Kohut. Unię Bieruń zajmującą nadal czwarte miejsce tak wiele chyba kosztował czwartkowy derbowy mecz z Lędzinami, że piłkarzom Łukasza Doktora zabrakło sił w sobotę, by stoczyć równorzędny bój z rywalem z Mysłowic. Dodajmy, że w czwartek w derbach powiatu bieruńsko-lędzińskiego MKS objął prowadzenie po golu Stworzyjana, a stan meczu na 1:1 wyrównał Uniejowski ładnym uderzeniem z 30 m z rzutu wolnego.

Na koniec odnotujmy jeszcze czwartkową wygraną rezerw Rozwoju ze sprawcą sobotniej niespodzianki, tj. Orłem. Mokrzanie już wtedy zagrali dobry mecz, ale szczęście im tego dnia nie sprzyjało, bowiem jednego gola stracili po samobójczym golu Adama Łacha, a drugiego po uderzeniu Wawrzyńczoka z rzutu wolnego już w 91 minucie gry, trafiając tylko raz (Bednarzak).

W 25 kolejce gier zmierzą się: Sokół Wola ze Śląskiem, Concordia z Ogrodnikiem, GKS II z Unią Bieruń, Unia Kosztowy z Orzeszem, Czarni z Orłem, Krupiński z Rozwojem II. Trzy punkty otrzyma LKS Bełk, a mecz MKS-u Lędziny z Pogonią Imielin został przełożony na 23 maja na godzinę 17.30 (zespół z Imielina obchodzi 90-lecie istnienia klubu).