Wszystko już jasne. Nie tak sobie wyobrażaliśmy zakończenie sezonu, co prawda nie przesądzaliśmy, że to lędzinianie wywalczą awans do IV ligi, ale mało kto przypuszczał, że przed ostatnim spotkaniem z LKS Łąka będziemy pozbawieni w zasadzie już nawet teoretycznych szans na niego.
Po dwóch wyjazdowych porażkach, w tym wczorajszej (22.06.) w Bielsku-Białej z BTS II Rekord 0:5 (0:1), sezon 2020/2021 kończyć będziemy w kiepskich nastrojach, bez szans na wywalczenie awansu do IV ligi, którego bardzo blisko jest LKS Bestwina
(piłkarzom trenera S.Szymali wystarczy zdobyć punkt w meczach z LKS Łąka i Pasjonatem). Tak dotkliwa porażka, jak wczorajsza, stanowić będzie rysę, na bądź co bądź, dobrym przecież sezonie, w którym jeśli przegrywaliśmy, to minimalnie.
Rekord Bielsko-Biała – MKS Lędziny 5:0 (1:0)
1:0 Olek (45. min.),
2:0 Liszka (52. min.),
3:0 Sobierajewicz (62. min.),
4:0 Olek (77. min., z rzutu karnego),
5:0 Kuś (81. min.),
Rekord II: Sroka – Tatarczyk (70. Sobótka), Sobierajewicz (66. Ligocki), Olek, Pater, Liszka. Waluś, Z. Mucha, Dudajek, Sz. Mucha, Kasprzak (14. Kuś).
MKS: Kuchta – Bednarek, Józefus, M.Nagi (Mielec 46), Statkiewicz, Piekielny, Zygma, Nowrocki (Malicki 60), S.Rzepa, Kostrzewa, Wójcik.
żółte kartki: Bednarek, Mielec, Statkiewicz, Piekielny
czerwona kartka: Statkiewicz (53 min.)
„Po sobotniej porażce w Dankowicach oraz pogromie w Cygańskim Lesie szanse lędzinian na awans do IV ligi zostały zredukowane niemal do zera. Przegrana z Pasjonatem najwyraźniej odcisnęła silne piętno na graczach MKS-u. Może i zespół gości postawił na walkę, nie zawsze pojmowaną wg zasad fair, zabrakło natomiast determinacji i sposobu na ogrania bielskiej młodzieży. Największym jednak mankamentem przyjezdnych „serowa” skuteczność. Tylko w pierwszych 30-stu minutach bardzo dobrych okazji do zdobycia gola nie wykorzystali Sebastian Rzepa i Grzegorz Kostrzewa (dwukrotnie). Z początku dość bojaźliwi „rekordziści”, których trochę sparaliżowała kontuzja Kacpra Kasprzaka (na zdjęciu) po brutalnym faulu Filipa Statkiewicza z 4. minuty, odważniej zaatakowali pod koniec pierwszej partii. Tuż przed gwizdkiem arbitra kończącym pierwszą połowę bielszczanie obnażyli słabość gości w bronieniu się przy stałych fragmentach. Po wrzutce Szczepana Muchy piłkę głową do bramki skierował Antoni Olek.
Po przerwie zdobywanie goli przyszło biało-zielonym z jeszcze większą łatwością. Przy bramce na 2:0 gospodarze niemal skopiowali premierowe trafienie. Tym razem z rzutu wolnego asystował Zachariasz Mucha, a celną główką popisał się Konrad Liszka. Dwie minuty później F. Statkiewicz raz jeszcze uciekł się do faulu, tym razem powalając na murawę Krystiana Dudajka. Bezpośrednio pokazana czerwona kartka była w tej sytuacji naturalną konsekwencją. W liczebnym osłabieniu lędzinianie nie mieli już szans na nawiązanie równorzędnej gry z uskrzydlonymi gospodarzami.”
Za www.bts.rekord.com
MKS zamknie sezon domowym meczem z LKS Łąka w sobotę 26 czerwca (godz. 17.00).