Kończąc już cykl podsumowań rundy jesiennej, oddajemy – zgodnie z zapowiedziami – głos trenerowi Sebastianowi Idczakowi, który obszernie ocenił minione kilka miesięcy w wykonaniu lędzińskich piłkarzy.

„Przed sezonem założyłem sobie 26 punktów jesienią i  zajęcie 5 bądź 6 miejsca. Mamy jednak 21 punktów i 8 miejsce, choć do piątego tracimy tylko 3 punkty. Spokojnie mogliśmy zrealizować te założenia, ale zremisowane mecze 1-1 z Orzeszem, Wolą czy Imielinem nam w tym przeszkodziły, a z przebiegu gry powinniśmy je wygrać, bowiem stworzyliśmy sobie dużo więcej sytuacji, graliśmy lepiej, ale raziliśmy nieskutecznością. Trzeba podkreślić, że w całej rundzie stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad i. Jestem tak w połowie zadowolony z osiągniętego wyniku, bardziej natomiast z gry. Jedyną drużyną, która była poza naszym zasięgiem to GKS II Katowice, choć w drugiej połowie grając odważniej napędziliśmy im stracha. Do grona naszych najlepszych spotkań należy zaliczyć spotkanie w Knurowie choć przegrane 2-3, mecze z Ogrodnikiem i Piaskiem na wyjeździe oraz drugą połowa z Rozwojem, natomiast najsłabszy i zarazem pechowy mecz to spotkanie z Chełmem Śląskim, który od początku nam nie wyszedł nam ten mecz. Przyznaje się też do błędu z mojej strony przy ustawieniu składu, to też miało wpływ na taki, a nie inny wynik. Trzeba jednak powiedzieć, że MKS teraz jest to zupełnie inna drużyna, niż ta którą widzieliśmy przez poprzednie dwa sezony. Przyszedł nowy trener ze swoim sposobem gry, treningami i inną wizją, a także nowi zawodnicy -wszyscy z niższej ligi, a mimo to stanowili duże wzmocnienie i byli jej podporą. Odeszło przecież kilku kluczowych zawodników. Przygotowania do sezonu były krótkie, a ja od razu chciałem wprowadzić swoje zasady, swój styl gry i pewnie w jakiejś części miało to wpływ na początkowe mecze, gdzie w pięciu spotkaniach zdobyliśmy tylko 4 punkty. Druga najgorsza sprawa to urlopy, które spędzały mi sen z powiek, dopiero po 8 kolejkach można powiedzieć, że graliśmy i trenowaliśmy w pełnym składzie, czyli tak jak to powinno wyglądać. W przyszłym sezonie tak nie będzie. Moje relacje z zawodnikami teraz są bardzo dobre. Mam nadzieję, że przekonali się, że razem potrafią wiele, a te metody które wprowadzam mają sens. Wspólna praca na treningach daje efekty, kreujemy swój styl, który mam nadzieję pokażemy na wiosnę i będziemy drużyną grającą z polotem, widowiskowo i skutecznie. Chcę wprowadzać kolejnych młodych zawodników z juniorów, którzy są przyszłością tego klubu, nie oszukujmy się – nie ma teraz takich możliwości, żeby kogoś wartościowego sprowadzać, a przykład chłopaków z Chrzciciela czy Ingrama z drużyny juniorów MKS-u pokazuje, że wcale nie trzeba szukać daleko. Kamil to bez wątpienia największe objawienie tej drużyny. Na początku wchodził na końcowe minuty, później na kilkanaście minut, aż po dobrych meczach i treningach od spotkania z Ogrodnikiem stał się podstawowym zawodnikiem i dziś trudno wyobrazić sobie prawą stronę bez niego  i Bednarka. To idealny przykład do naśladowania dla innych młodych zawodników z Lędzin, Kamil przychodzi na trening – o nic nie pyta, tylko słucha i stara się wykonywać wszystko jak najlepiej. Dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś ma 17, czy 35 lat – jeśli prezentuje odpowiedni poziom i gra z myślą o dobrym wyniku całego zespołu, to otrzymuje swoje szanse (przykłady m.in. Bednarka, Skiby czy Firleja). Pod koniec rundy swoje debiuty zaliczyli młodzieżowcy Cuber, Michalski czy Frukacz. Wierzę, że zarówno oni, jak i kolejni juniorzy, którzy zimą do nas dołączą, powalczą ze starszymi kolegami o kadrę pierwszego zespołu. Liczę na dużą rywalizację tym bardziej, że mam na oku dwóch młodych, ale bardzo wartościowych zawodników.

Do wyróżniających się zawodników jesienią należeli wspomniany Ingram, Bednarek, Kapela, Karlik, Śliwa. Jeżeli miałbym wybrać najlepszego gracza, to jest nim doświadczony, grający całą rundę bardzo równo i na wysokim poziomie Grzegorz Bednarek. Nie można też w tym miejscu pominąć Kapeli – strzelca 12 bramek, siły uderzeniowej MKS-u. Piotrek rozwinął się w Lędzinach i gra tu jeszcze lepiej niż w Chrzcicielu, szybko wkomponował się w drużynę. Również bardzo udaną rundę mają za sobą wspomniani Karlik, Śliwa, Roszak, Skutela   i Kostrzewa choć zdarzały im się słabsze mecze, to jednak tworzą oni trzon zespołu i są jego pewnymi punktami. Roszak, Skutela i Kostrzewa to jeszcze młodzieżowcy, a odgrywają w MKS-ie kluczowe role. Dobrze do momentu wyjazdu na wczasy spisywał się Sopelewski, ale później musiał długo dochodzić do formy i dopiero w dwóch ostatnich meczach pokazał na co go stać. Po półrocznej przerwie wrócił Krzysiek Firlej – zawodnik, od którego można się wiele uczyć. Skiba ze swoim ograniem i doświadczeniem trzymał tyły, a w ostatnim meczu udowodnił, że może spokojnie grać również na lewej obronie. Trudno mi oceniać bramkarzy, ale młody Gąsior, który ma duże umiejętności – nie poradził sobie psychicznie, musi sobie poukładać pewne sprawy, bo przy takim postępowaniu nie będzie grał nigdzie, a szkoda. Brandysowi ze świetnymi warunkami fizycznymi wciąż jednak brakuje mu czegoś, ale jest solidny i chce pracować, podobnie jak ściągnięty awaryjnie przez nas Mokry, który okazał się najrówniej i najpewniej grającym z całej trójki. Dobrym duchem drużyny i takim zawodnikiem wchodzącym, który potrafi coś zmienić jest Gąsior Adrian. Włoch, Brona czy Florek, niestety nie mogli pokazać za bardzo swoich możliwości, gdyż przeszkodziły im  w tym kontuzje i obowiązki służbowe. Michalski po treningach zaczął czuć się pewnie, stąd jego gra w końcówce rundy. Krótkie epizody mieli Frukacz i Cuber, którzy jeszcze nie byli gotowi na grę w seniorach, ale trzeba im dawać szansę.

Na pewno problemem były kontuzje i to poważne, Ja mam zerwane więzadła  i w styczniu czeka mnie zabieg, Brona również ma problemy z kolanem, Florek ma problemy z bólami głowy, Roszak wypadł w ostatnich meczach przez zabieg, a poza tym część zawodników grała w trakcie rundy z urazami – tym większe podziękowanie dla nich za ten wysiłek. W tym miejscu chciałbym podziękować zawodnikom i trenerowi Gajewskiemu oraz wszystkim, którzy nam pomagają i dobrze życzą tej drużynie.”