Po dzisiejszej derbowej wygranej w Bieruniu Starym, MKS powiększył przewagę nad grupą pościgową do 4 punktów. Co jest o tyle ważne, że tydzień zespół czeka arcytrudny pojedynek z Unią Kosztowy. Ale najpierw podsumujmy wydarzenia z Bierunia.

Tak padały bramki:

9 min – po starciu na prawej stronie boiska Bednarek przepchnął rywala, popędził pod linię końcową, skąd wycofał piłkę na 14 m znajdując Stworzyjana, który pewnym strzałem do siatki otworzył wynik meczu,

40 min – tym razem bramkę przyniosło trójkowe rozegranie na lewej stronie boiska zakończone celnym podaniem Michała Nagiego do Śliwy, który uderzył  w długi róg,

55 min. – dośrodkowanie z rzutu rożnego na 10 m, gdzie wyskoczył Uniejewski i mocnym strzałem przełamał ręce bramkarza Unii,

62 min. – akcja Unii zakończona celnym strzałem Przemka Włocha (byłego piłkarza MKS-u) z ostrego kąta w długi róg bramki Kwiatkowskiego,

65 min. – tym razem rzut wolny i ponownie przed piłką stanął Uniejewski, uderzył mocno z prostego podbicia i piłka ponownie po rękach bramkarza wpadła pod poprzeczkę. Uniejewski po raz kolejny wpisał się zatem na listę strzelców w pojedynku ze swoim byłym zespołem.

MKS: Kwiatkowski – Bednarek, M.Roszak, Uniejewski, M.Nagi, Karlik, Sitek, Gadaj (Józefowicz 78), Hudy, Śliwa, Stworzyjan.

Unia: Ciszewski – Cygler (Goczoł 46), Fijoł, Gebczyk, Keler, Laby (Gałgan 78), Opielowski (Andrzejewski 89), Przybylski, Włoch, M.Wróbel (Chmielowiec 63), Zamojda.

żółta kartka: Stworzyjan (MKS).

Zwycięstwo cieszy, podobnie jak i skuteczność. MKS nie wypracował dziś aż tak wielu sytuacji bramkowych, celnie punktował jednak rywala, który zwłaszcza w końcówce spotkania kilka razy poważnie zagroził bramce MKS-u. I to można uznać za mały minus, bowiem prawdopodobnie rywal z wyższej półki wykorzystałby te okazje i kontro srat nie stanęłoby na jednym golu. Bynajmniej nie narzekam, wyrażam jedynie zaniepokojenie rozluźnieniem w naszych szeregach w końcówce spotkania. Dwukrotnie rywale bowiem w doskonałych okazjach pudłowali, a raz wyborną interwencją popisał się Kwiatkowski. Po stronie lędzińskiej, świetną okazję miał Gadaj który nie trafił w światło bramki po akcji Stworzyjana. Z dystansu minimalnie pomylił się Śliwa, a kolejne uderzenie z rzutu wolnego Uniejewskiego przeszło nad bramką.

Za tydzień zagramy z inną Unią, tą z Kosztów, ale wcześniej w środę o godzinie 16.00 czekają nas pucharowe derby z GTS Bojszowy!