Rzadko zdarza się, by jakiś mecz był dwukrotnie przekładany. A jednak właśnie mecz z Unią spotkał taki los. Najpierw przeszkodziła katastrofa prezydenckiego samolotu, potem powódź, która także Bierunia nie ominęła. Jutro jednak (miejmy nadzieję!) już nic nie powinno stanąć piłkarzom na przeszkodzie i o 17:30 rozpocznie się prestiżowe spotkanie.
[singlepic=5211,360,320]
Jesienią w Lędzinach w derbach padło 6 goli. Foto: Underek
Trudno powiedzieć, kiedy ostatni raz Unia wygrała z MKS w meczu ligowym na własnym boisku. Na pewno nie zdarzyło się to wcześniej niż w 1994 roku (dziękujemy jednemu z internautów, Ubu, za garść statystyk). Bardzo byśmy sobie życzyli, by ta tendencja się utrzymywała.
Nasz jutrzejszy rywal potrafi być skuteczny na własnym boisku. Przekonali się już o tym w tej rundzie piłkarze z Woli i Łąki. Co ciekawe, także Leśnik Kobiór wyjeżdżał stamtąd bez dorobku punktowego, przegrywając 2-1. A przecież ten sam Leśnik pokonał nas w sobotę przy Stadionowej również stosunkiem 2-1…
A jednak bieruńscy gracze nie są na własnej murawie nie do pokonania. Udowodnili to chociażby piłkarze z Kosztów, którzy miniony weekend w pojedynku dwóch Unii okazali się lepsi.
Na wiosnę po bardzo ciekawym spotkaniu wyraźnie faworyzowany wtedy MKS zremisował z rywalem zza miedzy 3-3. Jak będzie teraz? Trzeba by przypomnieć banał o tym, że… derby to derby, nikt nie wie, co się wydarzy.
Wszyscy wiedzą, jak ostatnio radzą sobie nasi piłkarze. Niestety, trwa dziwna przypadłość, swoisty syndrom ostatniej minuty. Oby łaskawy dla nas stadion w Bieruniu pozwolił naszym piłkarzom się przełamać i uwierzyć, że można jeszcze w tej rundzie pokazać kawałek dobrego futbolu.
PS. Warto uważnie śledzić stronę w czasie jutrzejszego spotkania. Prawdopodobnie pojawi się relacja LIVE z meczu.
Jutro o 18.00 w Pawłowicach z Pniówkiem zagrają także trampkarze starsi.