Po 10 kolejkach bez ligowego zwycięstwa MKS Lędziny w końcu zainkasował na swoje konto 3 cenne punkty, świetnie spisując się w dzisiejszym meczu. Przebieg spotkania na pewno przysporzył kibicom wiele emocji. 

MKS Lędziny – Wilki Wilcza 5:2 (2:2) Turczyński 32,44,56, Malik 62, Śliwa 84 – Szymura 16, Orzeszyna 35

MKS: Kwiatkowski – Piekielny, Mateja, Worek, Malik, Karlik (Adamus 82), Śliwa, Gardawski, Szczurek, Czupryna (Kamiński 77), Turczyński (Sieradzki 90).

Wilki: Matras – Boczar, Rylukowski (Kruk 67), Buchalik (Jóźwik 69), Gajewski, Karwowski, Orzeszyna (Bocionek 75), Rajca, Steuer, Szymura, Tabiś.

żółte kartki: Szczurek – Karwowski

W dzisiejszym meczu z powodu pauzy za kartki nie mógł wystąpić Mateusz Roszak, w zespole gości zabrakło Marcina Leszczyńskiego oraz Michała Zielińskiego.

W dzisiejszym meczu było to czego brakowało w ostatnich rozgrywanych przez MKS Lędziny. Zawodnicy do walki i zaangażowania dołożyli skuteczność pod bramką rywali i strzelając aż 5 goli na własnym boisku, nie dali się podnieść rywalowi. Choć początek nie był po naszej myśli, bo już w 16 minucie, po wrzutce z lewej strony boiska, piłkę do bramki MKS’u głową pakuje Szymura. Rywale w początkowych minutach byli bardzo aktywni i często próbowali przedostać się pod bramkę gospodarzy. Jednak to MKS w 32 minucie odrobił jednobramkową stratę, za sprawą rzutu rożnego, po dobrej wrzutce Śliwy, piłkę do siatki rywali pakuje Turczyński. Jednak ta bramka wniosła chyba zbyt wiele rozluźnienia w szeregach lędzińskiej drużyny, a rywale zaledwie 3 minuty później wychodzą na prowadzenie. Błąd w obronie popełnia Dawid Piekielny, próba wybicia piłki z własnego pola karnego kończy się przejęciem jej przez Gajewskiego, który uderza na bramkę, Kwiatkowski broni, ale z dobitką pośpiesza Orzeszyna uderzając mocno pod poprzeczkę. MKS szukał swoich szans, a bramkę przyniosła nam akcja tuż przed końcem drugiej połowy meczu. Karlik uderza mocno po ziemi, bramkarz paruje piłkę pod nogi Turczyńskiego, który mocnym strzałem od poprzeczki zdobywa wyrównującego gola. Do przerwy utrzymał się wynik 2:2.

Po przerwie MKS rozpoczął grę bardzo zmotywowany i zaangażowany. Bramka wyrównująca pozwoliła im zachować chłodne głowy i rozpocząć drugą połowę ze spokojem. I choć najpierw Gajewskiego zatrzymał Kwiatkowski, to po chwili groźnie główkował Turczyński. W 56 minucie swoim kunsztem popisuje się ponownie Turczyński, w indywidualnej akcji, skutecznie dryblując i radząc sobie z obrońcami rywala, schodzi na lewą nogę i uderza na bramkę z 20 m dając prowadzenie MKS’owi. Ten gol dał nam sporo pewności siebie, co zaowocowało zdobyciem kolejnej bramki. Tym razem w polu karnym odnajduje się Malik, uprzedza obrońcę i uderza lewą nogą na dłuższy słupek bramki Wilków podwyższając prowadzenie. Kolejna bramkowa akcja MKS’u, Malik wrzuca piłkę w pole karne, walkę z obrońcą wygrywa Śliwa, który uderza na krótki słupek, tuż pod rękami interweniującego bramkarza rywali. Spornym było czy w tej sytuacji piłka minęła linię bramkową, ale arbiter boczny zasygnalizował, że tak, stąd nasi piłkarze mogli rozpocząć świętowanie. Przeciwnicy postraszyli jeszcze w końcówce spotkania uderzeniem w słupek, ale wynik nie uległ już zmianie.

Na pewno cieszy forma strzelecka Antka Turczyńskiego, który w 2 ostatnich meczach strzelając 4 gole, które mocno przyczyniły się do ostatnim zdobyczy punktowych MKS’u. Świetnie wypadli dziś Malik, czy Karlik, a pozostali piłkarze też nogi nie odstawiali i na trudnym boisku jeździli na przysłowiowych tyłkach, walcząc o piłkę. Dzięki za mecz i gratulacje za postawę!

Za tydzień w sobotę, także o 11.00, MKS rozegra zaległe spotkanie z liderem , czyli KS Decor Bełk. W pełnym składzie wyjdziemy na boisko walczyć o kolejne punkty!