Dzielnie walczyła w dniu wczorajszym (05.05.) osłabiona drużyna MKS-u z faworyzowaną Podlesianką Katowice. Jeszcze na kilka minut przed końcem gry utrzymywał się remis, jednakże  w ostatnich minutach spotkania goście zdobywali dwa gole i wywieźli 3 punkty z Lędzin. W Mikołowie jak na razie szampany musiały wrócić do zamrażarki. A w najbliższą sobotę, 11 maja o godzinie 11.00, podejmiemy na własnym boisku właśnie wciąż liderujący zespół AKS-u.

Niespodzianka była blisko, choć goście prowadzili przez dłuższy czas, to po stałym fragmencie gry i golu samobójczym MKS zdołał wyrównać, walcząc o utrzymanie korzystnego rezultatu. Warto dodać, że lędzianianie przystąpili do meczu bez Ingrama (żółte kartki), Turczyńskiego (wyjazd), kontuzjowanych Gardawskiego, N.Nagiego, czy Bednarka. Dodatkowo, tuż przed przerwą boisko musiał opuścić najlepszy strzelec Kostrzewa. Nie mniej jednak, brawa dla zespołu trenera Napierały za walkę i dobrą postawę.

Z protokołu meczowego:

MKS Lędziny – Podlesianka Katowice 1:3 (0:1)

0:1 Kubacki, 27 minuta (asysta Rosiński),

1:1 Kubacki, 69 minuta (bramka samobójcza),

1:2 Rosiński, 88 minuta (asysta Żemła),

1:3 Nowotnik, 90+3 minuta (asysta Zajac),

Sędziował: Adam Śliż (Skoczów)

MKS: Kuchta – Nagi, Pusty, Krakowiak, Nawrocki, Józefus, Kut, Sieradzki (Mikolasz 46), Adamus (Drążek 58), Zygma, Kostrzewa (Nowicki 40).

Podlesianka: Tomanek – Żemła, Nawrot, Renner, Witas (Widenka 76), Kubacki (Zając 68), Brehmer, Nowak, Rosiński, Nowotnik, Kaczmarczyk.

Żółte kartki: Zygma – Żemła.

Foto główne: Łukasz Polczyk (profil Fb Podlesianki)