Bardzo udane zakończenie weekendu zafundował nam drugi zespół MKS. Z najdalszego wyjazdu w tej rundzie nasza „dwójka” wraca z 3 punktami, po zdecydowanym i pewnym zwycięstwie 4:0 (2:0) nad ekipą UKS Warszowice.
Po zaciętym meczu w poprzedniej kolejce na boisku lidera tyskiej Klasy B (remis 0:0 z Czułowianką – przyp. red.) zawodnicy trenera Janika chcieli do dobrej gry dorzucić także zdobycz punktową i taka postawa była widoczna od samego początku spotkania. Już w pierwszych minutach gry wynik mógł otworzyć choćby Majer, jednak premierowe próby naszych zawodników były niecelne lub udanie interweniował bramkarz gospodarzy. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak zbyt długo, bowiem już w 11 minucie gry wynik spotkania otwiera wspomniany wcześniej Marcin Majer, który obsłużony kapitalnym podaniem pomiędzy obrońców dopełnia formalności i atomowym strzałem nie daje szans golkiperowi Warszowic. Po pół godzinie gry bramkę na 2:0 zdobywa Morks, po składnej zespołowej akcji wychodzi sam na sam z bramkarzem, który intuicyjnie broni pierwszy strzał, jednak przy dobitce nie miał już szans. W tej części gry MKS stworzył sobie jeszcze co najmniej 3 dogodne sytuacje bramkowe, jednak nie udało się zamienić ich na bramki.
Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie, jednak z każdą minutą coraz śmielej próbowali atakować gospodarze, a MKS starał się robić wszystko, aby nie dopuścić do powtórki z meczu przeciwko Nadwiślanowi (MKS zremisował 2:2, prowadząc wcześniej 2:0 – przyp. red.). O ile w grze defensywnej MKS spisywał się równie dobrze co przed przerwą, to w drugich 45 minutach ewidentnie coś zacięło się ofensywnej. W 54 minucie sprawy w swoje ręce ponownie wziął Majer, który wykorzystał błąd defensywy Warszowic tuż przy końcowej linii boiska, minął bramkarza i dopełnił formalności umieszczając futbolówkę do pustej bramki. Od tego momentu gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, przyśpieszyli grę oraz zaczęli posyłać coraz więcej piłek w kierunku bramki MKS, jednak te w większości padały łupem defensywy, a także Stasińskiego, który kolejny raz kapitalnie spisywał się zarówno w bramce, jak i na przedpolu.
W tym miejscu warto odnotować także bardzo dobre wejście z ławki Szymona Jacka, który swoim energicznym wejście od samego początku zaczął sprawiać problemy drużynie gospodarzy. Wystarczy powiedzieć, że podczas kwadransa pobytu na boisku – najpierw w 81 minucie za faul na Szymonie żółtą kartkę otrzymuje kapitan UKS, następnie 9 minut później ten sam zawodnik, również za faul na tym samym zawodniku MKS otrzymuje bezpośrednią czerwoną kartkę (atak wysoko uniesioną nogą na głowę przeciwnika), a już w doliczonym czasie gry nasz młodzieżowiec ustala wynik meczu, finalizując akcję rajdem prawą flanką i strzałem z ostrego kąta.
Podsumowując, na pewno cieszy kilka rzeczy: przede wszystkim wynik, kolejne „0” z tyłu, występ aż 8 młodzieżowców i pierwsza bramka Szymona w seniorskich rozgrywkach. Kilka aspektów w naszej grze z pewnością mogło funkcjonować lepiej i nad tym drużyna Zbyszka Janika będzie pracować w kolejnym tygodniu treningów.
UKS Warszowice – MKS II Lędziny 0:4 (0:2) Majer 11,54, Morks 30, Jacek 90
MKS II Lędziny: Stasiński – Smaza, Rozkwitalski, Dominiec – Dudek, Kobus, Tabuła, Majer (c) (Jacek 75’), Kuzak (Kozaczuk 82’) – Gierczak (Haba 45’), Morks.
Trener: Zbigniew Janik
Jednocześnie już teraz zapraszamy wszystkich sympatyków MKS na mecz 22. kolejki Tyskiej Klasy B, w którym nasza młodzież zmierzy się na własnym obiekcie z drużyną v-ce lidera KS Brzeźce. Spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie, obie drużyny są w dobrej formie, drużyna gości nadal jest w walce o awans do klasy A (z 1 punktem straty do liderującej Czułowianki), a MKS na pewno będzie chciał wyrównać rachunki za jesienną porażkę 2:3 w Brzeźcach. Serdecznie zapraszamy w niedzielę, 28.05.2023r. o godzinie 17:00 – wstęp na mecze naszych rezerw, niezmiennie – bezpłatny.