Zwycięstwem 6:1  MKS-u zakończył się pojedynek z kochłowicką Uranią, która powinna cieszyć się że przegrała tylko w takim stosunku. Gdyby nasz zespół zagrał skuteczniej, wygrana byłaby o wiele efektowniejsza.

[singlepic=4450,360,320]

Tomasz Matysek, zdobył trzy gole, przy jednym asystował. Czego chcieć więcej? Foto: Underek

Pierwsza połowa stała pod znakiem miażdżącej przewagi MKS-u, skutecznej i bezlitosnej gry zespołu Marcina Polarza, który szybko wybił Uranii z głowy marzenia o korzystnym rezultacie w Lędzinach. W 7 minucie już po składnej akcji całego zespołu Samek z 10 metrów, po zgraniu Frąckowiaka, zdobył pierwszą bramkę. W 13 minucie było 2:0, Matysek popisał sie indywidualną akcją i  huknął zza pola karnego – z lewej strony, uderzył w okienko długiego rogu. Chwilę później mogło być 3:0 ale efektowne uderzenie nożycami Frąckowiaka minimalnie minęło cel. W odpowiedzi dość niespodziewanie Oczko uderzeniem z 17 metrów w 18 minucie zdobył kontaktowego gola dla zespołu z Rudy Śląskiej. W 30 minucie jednak świetną akcją popisał się duet  Matysek – Frąckowiak i lędziński napastnik zdobył swoją 11 bramkę dla MKS-u,  a trzecią dla naszego zespołu w tym meczu. Na dwunastą także nie trzeba było długo czekać, dwie minuty później Firlej w polu karnym zagrał głową do Frąckowiaka a ten położył bramkarza i po raz czwarty umieścił piłkę w siatce Uranii. Próbował swój wyczyn skopiować w 37 minucie ale tym razem przekombinował i mając przed sobą tylko bramkarza, pozwolił mu wyłuskać piłkę spod swoich nóg.

W drugiej połowie obraz gry początkowo wydawał się nieco inny, ale to głownie za sprawą MKS-u który nieco spuścił z tonu.  Oznaką czego było nieporozumienie Śliza z Polarzem, lecz grający trener MKS-u w ostatniej chwili wybił piłke z linii bramkowej. W 57 minucie Śliz się musiał napracować by obronić uderzenie z rzutu wolnego z 20 m. Od czego jednak MKS ma Tomka Matyska. Gdy w 64 minucie Gajewski po jego podaniu fatalnie przestrzelił, a w 68 Bednarek przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, Tomek wziął się do pracy. W 75 minucie wykorzystał rzut karny, ale tu największe zasługi miał Bednarek, którego w polu karnym nieprzepisowo zatrzymał obrońca.

[singlepic=4448,360,320]

Bardzo dobry występ zaliczył również Grzegorz Bednarek. Foto: Underek

W 77 minucie Tomek już sam zabrał się z piłką i dynamicznie wszedł w pole karne i  pewnym uderzeniem zdobył szósta bramkę. W 80 minucie niepotrzebnie drugą żółtą kartkę otrzymał Mateusz Roszak i MKS musiał grać do końca w dziesiątkę.

Mimo tego nasi zawodnicy mogli zdobyć siódma bramkę, lecz Bomba będąc sam przed bramkarzem uderzył minimalnie za późno i został zablokowany.

Brawa dla całego zespołu za bardzo dobry mecz:) Gratulujemy kolejnego zwycięstwa:)

MKS: Śliz, Polarz, Sowik (Karlik 60), M.Roszak, Kulpiński, Matysek, K.Firlej, Bednarek, Śliwa (Bomba 75), Samek (A.Gąsior 46), Frąckowiak (Gajewski 60)

żólte kartki: Matysek, M.Roszak

czerwona kartka: M.Roszak (80 min. – dwie żółte)