W ostatnim spotkaniu u siebie w rundzie jesiennej, MKS Lędziny będzie podejmować LKS Bełk. Chociaż z liderem czwartej ligi graliśmy ostatni raz dwa i pół roku temu, to jednak okręgówkowa rywalizacja z sezonu 2013/2014 zostaje chyba w żywej pamięci sympatyków obu klubów.

Przypomnijmy, że w ówczesnym sezonie MKS poważnie przymierzał się do rywalizacji o awans do IV ligi. Natrafił jednak wówczas na obiektywnie silniejszy kadrowo Bełk, który po walce do niemal ostatniej kolejki uzyskał promocję klasę wyżej. Prowadzony przez Sebastian Idczaka ugrał naonczas z bezpośrednim rywalem aż 4 punkty! O awansie Bełku przesądziła większa regularność w ciułaniu punktów z nominalnie słabszymi przeciwnikami.

Po wejściu do IV ligi, LKS śnił swój sen i w debiutanckim sezonie… zdeklasował swoich rywali i wygrał ligę z przewagą 24 punktów nad drugim Drzewiarzem Jasienica. W III lidze ekipa z Bełku też nie była chłopcami do bicia. Jako beniaminek zajęła 9. miejsce, co oznaczało… spadek. LKS padł ofiarą reorganizacji ligi, bo z ośmiu trzecich lig robiono akurat cztery, więc siłą matematyki, połowa klubów musiała pójść niżej. Do ósmego Ruchu Zdzieszowice, który ostatecznie utrzymał III-ligowy byt, zabrakło ledwo dwóch „oczek”.

Spadkowicz z III ligi bynajmniej nie zamierza skupiać się na opowieściach o dawnej chwale przy kominku w bujanym fotelu. Za cel postawił sobie powrót tam, skąd wypluł go podły los. Po potwornym falstarcie i irracjonalnym oklepie 0:5 w Ruptawie i porażką u siebie z Radziechowami 0:2 w drugiej kolejce, Bełk już nie przegrywa. Regularne punktowanie w każdej kolejce sprawiło, że klub z podrybnickiej wsi przyjeżdża do Lędzin jako lider.

Faworyt sobotniego spotkania jest zatem znany, ale przecież ekipa Idczaka też nie jest z pierwszej łapanki. Mimo olbrzymich osłabień, MKS ma silną pozycję w tabeli i – bądź co bądź – do lidera traci ledwie sześć punktów. Powalczyć zatem można i trzeba, tym bardziej, że defensywa Lędzin w niczym nie ustępuje tej gości: obie pozwoliły sobie na stratę 16 goli. A przecież w MKS wciąż gra kilku piłkarzy, którzy pamiętają okręgówkowe potyczki…

Początek meczu w sobotę o 13:00.